Nie stać nas na skokowe podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł rocznie – to by oznaczało dziurę w budżecie na poziomie ok. 16 mld zł, z czego połowę traciłyby samorządy. Innymi słowy, nie stać nas na to, by zmniejszyć ciężar podatkowy o 73 zł miesięcznie na jednego podatnika. Rząd się jednak nie poddaje i proponuje stopniowe podnoszenie kwoty wolnej o 1 tys. zł rocznie.
Obecnie kwota wolna od podatku wynosi 3091 zł, czyli jest niezmienna od 8 lat. Wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego rząd został zobligowany do wypracowania mechanizmu jej waloryzacji w oparciu o założenie, że dochód do wysokości minimum egzystencji powinien być zwolniony z podatku dochodowego, czyli kwota wolna powinna wynosić ok. 8 tys. zł rocznie.
Na ten moment kwota zmniejszająca podatek wynosi 556,02 zł, czyli miesięcznie od zaliczki na podatek odlicza się kwotę 46,33 zł (0,18x3091 zł/12). Gdyby podniesiono ją do 8 tys. zł rocznie, to miesięczna kwota zmniejszająca podatek wyniosłaby 120 zł (0,18x8000 zł/12). Innymi słowy, miesięczna zaliczka na podatek przeciętnego Polaka zmniejszyłaby się o ok. 73 zł.
W ten sposób np. wynagrodzenie netto osoby otrzymującej płacę minimalną (1850 zł brutto) wzrosłoby z poziomu 1355 zł do ok. 1428 zł.
Prezydencki projekt ulegnie modyfikacjom
Na koniec listopada 2015 roku prezydent Andrzej Duda zaproponował projekt ustawy, który zakładał właśnie skokowe zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. już od 1 stycznia 2016 roku. Projekt ten nie miał szansy na pomyślne przejście procesu legislacyjnego, a jego los był z góry przesądzony – trafił do komisji. Cała propozycja miała charakter czysto polityczny – chodziło o zrzucenie odpowiedzialności za podniesienie kwoty wolnej od podatku na Sejm i jednoczesne wywiązanie się prezydenta z jednej z obietnic wyborczych (podobny los spotkał projekt dotyczący obniżenia wieku emerytalnego).
W Wieloletnim Planie Finansowym oszacowano koszt prezydenckiej propozycji na 21 mld zł. M.in. dzięki temu wiadomo, że nie ma szans na podniesienie kwoty wolnej w jednym roku o blisko 5 tys. zł.
Rząd ma inne plany
Zgodnie z Wieloletnim Planem Finansowym od 2017 roku kwota wolna rosłaby o 1 tys. zł rocznie aż do poziomu wyznaczonego przez Trybunał Konstytucyjny (za parę lat 12-krotność minimum egzystencji raczej będzie wyższe od 8 tys. zł). W ten sposób co rok miesięczna kwota odliczeń od podatku rosłaby o ok. 15 zł. (0,18x1000 zł/12). Jednocześnie rząd chciałby wprowadzić mechanizm degresywny, tzn. kwota wolna od podatku dotyczyłaby tylko osób o określonym poziomie dochodów. To, jak rząd to zrobi, pozostaje tajemnicą (łatwiej jest chyba po prostu manipulować stawkami podatkowymi i progami).
Według propozycji resortu finansów dochody do budżetu z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych w 2017 roku spadłyby o 4 mld zł, w 2018 roku – 8 mld zł, a w 2019 roku – 12 mld zł. Spadek wpływów z tego tytułu ma być amortyzowany przez rosnące dochody budżetowe, wynikające m.in. z uszczelnienia systemu podatkowego. Innymi słowy, na wyższą kwotę wolną musimy poczekać do czasu, aż rząd znajdzie na to pieniądze.
Łukasz Piechowiak
główny ekonomista Bankier.pl