W moim przekonaniu głównym obszarem pracy komisji powinny być działania państwa w latach 2008–2015, przede wszystkim Ministerstwa Finansów i podległych mu służb, które wytworzyły sytuację, w jakiej oszustwa oraz wyłudzenia były szczególnie łatwe, zyskowne i pozbawione ryzyka – mówi poseł Marcin Horała, przewodniczący komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT.
Szacuje się, że z budżetu państwa w okresie rządów PO-PSL zniknęło 200–250 mld zł. Znaczna większość tych pieniędzy ulotniła się wskutek wyłudzeń podatku VAT. Państwo odczuło brak tych środków?
Marcin Horała: Szacunki są mniej więcej zgodne. Komisja Europejska na przykład szacuje zagregowaną lukę VAT w latach 2008–2015 na 262 mld zł. Oczywiście jakaś luka zawsze będzie, nie ma państwa w Europie, któremu udałoby się idealnie w 100 proc. ściągać należne podatki. Problem jednak w tym, że skala oszustw i wyłudzeń za rządów PO-PSL wzrosła wielokrotnie. Dość powiedzieć, że w skuteczności ściągania podatku VAT spadliśmy wśród państw europejskich z drugiej na 22. pozycję. Gdyby więc rządy PO-PSL tylko utrzymały ściągalność na poziomie odziedziczonym po poprzednim rządzie PiS, mielibyśmy w budżecie przez te lata ok. 200 mld zł więcej. To astronomiczna kwota. Oczywiście, że państwo, a przede wszystkim Polacy odczuli brak tych pieniędzy. Wspomnijmy choćby podniesienie wieku emerytalnego spowodowane brakiem środków w budżecie.